Komentarze: 0
Majowy weekend bez wątpienia zainaugurował tegoroczny sezon wiosenny. Turyści w tysiącach miejsc zaczęli oblegać te mniej i bardziej znane kurorty, miejsca, a ośrodki wypoczynkowe niemal do października otworzyły swoje wrota dla przyjezdnych. Zyski już mogą liczyć sprzedawcy wszelkich pamiątek takich jak charms, kojarzących się z danym miejscem. Czasami dzięki nim odżywają lokale gastronomiczne i restauracje, ale nie tylko. Przede wszystkim różne butiki z biżuterią. Warto zauważyć, że triumfy na deptakach, które codziennie są przemierzają przez setki turystów, święcą też powypychane przez charmsy, często w zestawieniu z beadsami. Uliczni sprzedawcy biżuterii oferują stworzenie niepowtarzalnych zestawów na jedną noc albo na cały sezon, a to wszystko na naszych oczach, głośno i widowiskowo. Jednak jeszcze większą frajdę sprawia stworzenie takiej bransoletki samodzielnie, zwłaszcza, że przywieszek i koralików jest pod dostatkiem. Jeśli chodzi o „grupę docelową” tego typu biżuterii to przeważają kobiety w różnym wieku, czasem jednak trafi się jakiś mężczyzna... Tworzenie biżuterii charms przypadło do gustu również młodym dziewczynom, chcącym wyróżnić się w tłumie, w klubie, czy pracy. Jeśli chodzi o ceny, to wygląda to różnie – w zależności od materiału i jakości wykonania za przywieszki trzeba zapłacić od kilku do kilkunastu złotych, a czasem nawet i kilkaset! Natomiast za koraliki od złotówki wzwyż. Co do miejsc, to sprzedawców, proponujących stworzenie własnej biżuterii można spotkać przez cały rok, w sezonie letnim zwykle na reprezentatywnych deptakach, promenadach, ale też w centrach handlowych, również we wszelkiego rodzaju galeriach handlowych.